Darmowe studia dzienne? Zapomnij!
Sfinansowanie studiów dzieci to jeden z głównych celów finansowych, jaki stawiają sobie młodzi rodzice. Teoretycznie, dzienne studia na państwowych uczelniach są w Polsce bezpłatne. Jednakże, każdy kto studiował wie, że to nie do końca prawda. Brak czesnego nie oznacza, że studia nie kosztują.
Skończenie studiów od dawna już nie gwarantuje znalezienia dobrej pracy. Teraz liczy się doświadczenie zawodowe. By je zdobyć musisz zapisać się do organizacji studenckiej lub spędzić dużo czasu na praktykach. Dobre praktyki są jednak najczęściej bezpłatne, a studia kosztują.
By móc jak najlepiej wykorzystać okres studiów, trzeba mieć czas i odpowiednie warunki
Najlepiej byłoby mieszkać w kawalerce blisko uczelni. W ten sposób najlepiej zorganizujesz swój czas. Gdy będziesz chciał się bawić, będziesz mógł zaprosić znajomych do siebie. Gdy będziesz chciał się uczyć, będziesz miał ciszę i spokój.
W ciągu dnia powinieneś znaleźć czas zarówno na regularne chodzenie na zajęcia jak i na różne dodatkowe szkolenia. Na uczelniach jest ich pełno. Warto też znaleźć czas na działalność w kole naukowym i organizacji studenckiej oraz na praktyki. Te ostatnie powinny być wybierane wyłącznie pod kątem doświadczenia i przyszłej kariery zawodowej.
Studia jednak to nie tylko nauka, rozwój i zdobywanie doświadczenia. To również budowanie kontaktów. Musisz mieć więc możliwości (czasowe i finansowe) aktywnego uczestnictwa w życiu studenckim. Warto też zadbać o kondycję i zdrowie (psychiczne i fizyczne).
To wszystko sporo kosztuje. Nie każdego na to stać. By zmniejszyć koszty, można zamiast kawalerki wynająć jednoosobowy pokój. Może się też pojawić konieczność znalezienia dodatkowego źródła dochodów – przynajmniej na pół etatu. Poświęcanie czasu na pracę wiąże się jednak z koniecznością rezygnacji z wymienionych wcześniej rzeczy.
Dalszych oszczędności można szukać wynajmując miejsce w pokoju dwuosobowym lub w akademiku. Do tego można starannie wybierać imprezy, gotować samemu lub stołować się w barach mlecznych.
Koszty utrzymania na studiach
Koszty utrzymania |
Wariant Wygodny |
Wariant Optymalny |
Wariant Tani |
|
1) |
Czynsz i media |
1455 – 1855 |
660 |
380 |
2) |
Wyżywienie |
450 |
360 |
210 |
3) |
Ubranie |
70 |
55 |
40 |
4) |
Komunikacja |
100 |
40 |
20 |
5) |
Sport i rekreacja |
250 |
100 |
10 |
6) |
Rozrywka |
360 |
200 |
90 |
Koszty nauki |
||||
1) |
Książki |
50 |
20 |
10 |
2) |
Warsztaty, szkolenia |
80 |
10 |
10 |
3) |
Korepetycje |
150 |
120 |
60 |
Razem |
2965-3365 |
1565 |
830 |
Jacek (z 13 rozdziału Elementarza Finansów Osobistych) szacuje, ile musi uzbierać, by pomóc swojemu synowi na studiach. Sam studiował w spartańskich warunkach. Ominęły go najlepsze imprezy, bo rzadko miał kasę na więcej niż jedno piwo. Nie nawiązał wielu kontaktów, bo po pierwszym roku wszyscy powsiąkali w środowiska organizacji studenckich.
Nauka, szczególnie w czwartkowe, piątkowe i sobotnie wieczory była koszmarem. Cały akademik trząsł się w basach i pijackich krzykach. Zresztą, mieszkanie z kimś na pięciu metrach kwadratowych nie było żadną przyjemnością.
Jacek chciałby, by jego syn zapamiętał swoje studia lepiej niż on sam. Chciałby mu zapewnić przytulną kawalerkę, wystarczające kieszonkowe i wartościowe praktyki. A to wszystko bez konieczności dorabiania w McDonaldzie.
Postanowił obliczyć ile dzisiaj kosztuje studiowanie na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Znalazł dwie godne uwagi kawalerki niedaleko uczelni (ok. 5 minut piechotą).
Taką za 1400 zł miesięcznie
oraz taką za 1800 zł miesięcznie.
Do tego trzeba doliczyć internet (25 zł) i telefon (30 zł).
Na jedzenie powinno wystarczyć 15 zł dziennie – nie musi przecież co dzień jeść poza domem. 50 złotych na miesięczny bilet komunikacji miejskiej i drugie 50 zł na taksówki. 150 złotych na kartę Multisport i 100 złotych na bilard i kręgle. Do tego 90 zł tygodniowo na imprezy, kino, randki, wyjścia ze znajomymi.
Po zsumowaniu kosztów wygodnego studiowania Jacek już wiedział, dlaczego musiał pracować i mieszkać w akademiku…
Jacek szacuje, że wystarczy zapewnić finansowanie studiów synowi przez cztery lata. Na piątym roku nie powinien mieć problemów ze znalezieniem pierwszej pracy i samodzielnym utrzymaniem się. Potrzebuje więc około 144 tysięcy złotych.
Na wszelki wypadek warto przeliczyć również mniej kosztowny wariant. Jeżeli Jacka syn zamiast kawalerki wynajmie pokój jednoosobowy, na wyżywienie przeznaczy 12 złotych dziennie i poszuka oszczędności w innych obszarach życia, koszt powinien spaść o połowę, do ok. 65 tysięcy złotych.
Jeżeli nie od rodziców, to skąd?
Finansowanie studiów przez rodziców pozwala na znalezienie wartościowych praktyk, dających cenne doświadczenie. Często się jednak zdarza, że rodzice nie mogą sami ponieść tego ciężaru. Jakie są jeszcze inne możliwości utrzymania się na studiach?
Alternatywnym sposobem finansowania studiów mogą być stypendia socjalne czy rektorskie (dla najlepszych studentów). Stypendium socjalne na Uniwersytecie Ekonomicznym obecnie wynosi nie więcej niż 740 złotych miesięcznie:
Stypendium socjalne = 1040 – dochód netto na osobę
To oznacza, że gdy rodzice zarabiają minimalną krajową (2000 zł brutto = 1459 zł netto), to ich jedynak dostanie stypendium w wysokości 67 zł miesięcznie. Gdyby pracował tylko jeden z rodziców, a student miałby brata lub siostrę, to mógłby liczyć na 675 złotych miesięcznie stypendium socjalnego. Jest to więc rozwiązanie dla osób z biedniejszych rodzin.
10% najlepszych studentów na danym roku danego kierunku może liczyć również na stypendium rektora. Na Uniwersytecie Ekonomicznym jest to od 300 do 1000 zł. Stypendium w takiej wysokości jest dostępne dopiero od drugiego roku, a nawet wtedy jest dosyć niepewnym źródłem finansowania studiów. Warto się o nie starać, ale nigdy nie wiadomo czy się je uzyska i w jakiej wysokości.
Najpopularniejszym (opieram się na moich obserwacjach) sposobem finansowania studiów jest własna praca. Dorabia wielu studentów. Podejmują się różnych prac. Zarówno tych najprostszych i mniej płatnych jak roznoszenie ulotek, poprzez pracę w gastronomii i klubach, aż po opiekę nad dziećmi, korepetycje, czy inne prace na pół etatu.
Rzadko wiąże się to jednak z doświadczeniem zawodowym. Kosztem alternatywnym takiego rozwiązania jest rezygnacja z praktyk w przyszłym zawodzie. Ciężko byłoby je pogodzić z pracą na pół etatu i studiami.
Rozwiązaniem dla osób, których rodzice zarabiają za dużo, by wnioskować o stypendium socjalne, jest kredyt studencki. Jest on wypłacany przez okres nauki (jednorazowo lub w miesięcznych transzach). Ponadto, jego spłata zaczyna się dwa lata po skończeniu studiów, a oprocentowanie jest bardzo niskie.
Pamiętajcie, że studia nie dadzą doświadczenia
Jak więc widzicie, można studiować za 900 złotych miesięcznie, a można i za 3 tysiące. Można studia sfinansować samemu, można z pomocą rodziców lub państwa. Pamiętajcie jednak, że studia nie uczą zawodu ani nie dają doświadczenia. Trzeba je zdobyć w inny sposób. Dlatego, gdy tylko jest to możliwe, polecam szukać praktyk.
Osoba po studiach z półtorarocznym doświadczeniem zdobytym na praktykach w dziale analizy kredytów zabezpieczonych dużego banku szybciej dostanie się na stanowisko młodszego analityka kredytowego (ceteris paribus) niż osoba z dwuletnim doświadczeniem w pracy na barze.
Mam nadzieję, że ten wpis pomoże Wam w zrobieniu planu sfinansowania studiów waszych dzieci. Nigdy nie wiemy, ile będzie kosztowało studiowanie za 10, 15 czy 20 lat. Sądzę jednak, że realne koszty studiowania będą na bardzo podobnym poziomie.
Pamiętajcie jednak, by konsekwentnie trzymać się sposobu liczenia cen w przyszłości. Najpowszechniejszym błędem jest szacowanie kosztów w wartościach realnych, a przyszłego dochodu w wartościach nominalnych. Uczulam Was na to. Trzeba wybrać albo wartości realne, albo wartości nominalne, i konsekwentnie się tego trzymać.
Jeżeli nie czytaliście jeszcze Elementarza Finansów Osobistych:
W tym rozdziale dowiecie się czym są wartości realne, nominalne, i jak ogarnąć zmianę wartości pieniądza w czasie.
A w tym rozdziale dowiecie się jak zrobić własny Plan Finansowy.
Miłej lektury! 🙂