W Polsce nie ma doradców finansowych; sam musisz zadbać o sporządzenie Planu Finansowego. Są jednak osoby, które mogą ci pomóc w ograniczonym zakresie.
Z poprzedniego rozdziału wiecie już kim jest doradca finansowy. W Polsce nie ma doradców finansowych w węższym rozumieniu tego pojęcia (planistów ani konsultantów finansowych). Nie ma osób, które za odpowiednią zapłatą przygotowałyby nam Plan Finansowy z prawdziwego zdarzenia. Są jednak różnego rodzaju doradcy finansowi w szerszym rozumieniu, którzy mogą chociaż trochę pomóc.
Sprzedawca to nie doradca
Jestem przeciwnikiem nazywania sprzedawców doradcami. Nie chodzi mi tu tylko o doradców finansowych, ale o wszystkich „doradców klienta”, których spotykamy w hipermarketach, bankach, marketach elektronicznych… wszędzie.
Doradca nie powinien mieć interesu w tym, jakie będą nasze decyzje. Powinien dać nam obiektywną poradę w oparciu o swoje doświadczenie, pomóc znaleźć nam takie rozwiązanie, jakiego szukałby dla siebie w naszej sytuacji. Jeżeli nasza decyzja w jakiś sposób wpływa na niego, istnieje zagrożenie, że nie będzie nam doradzał, tylko kierował nas w kierunku rozwiązania korzystnego dla siebie.
„Doradcy Klienta” nikt nie płaci za podsunięcie korzystnego dla nas rozwiązania. Płacą mu za sprzedaż produktów, realizację planów sprzedażowych. Oczywiście nie potępiam samej idei sprzedaży; nie oszukujmy się, mało kto z nas chodzi do pracy charytatywnie. Sprzedawca chce zarobić – i to jest całkowicie normalne.
Ważne jest jednak, by nazywać sprawy po imieniu. Sprzedawca jest sprzedawcą, a doradca doradcą. Nie mieszajmy ze sobą dwóch różnych pojęć. Jeżeli doczepimy zwykłemu koniowi skrzydła z tektury, nie stanie się on nagle pegazem i nie zacznie latać.
Designed by Danilo Sanino / Freepik
Sprzedawca zarabia, gdy coś od niego kupujemy, a doradca zarabia, gdy płacimy mu za poradę. Czy sprzedawca może nam doradzać? Owszem, ale tylko w zakresie swojej oferty. I musimy być świadomi tego, że zależy mu na tym, byśmy coś od niego kupili.
Czy wyobrażacie sobie sytuację, w której „doradca klienta” w MediaMarkt mówi nam:
Szanowny kliencie, w oparciu o naszą rozmowę i badanie Pana potrzeb muszę z przykrością stwierdzić, że nie mamy w ofercie laptopa, który w pełni Pana zadowoli. W zasadzie laptop w tym przypadku nie byłby dobrym rozwiązaniem. Powinien Pan kupić sobie komputer stacjonarny o takich i takich parametrach (tutaj podaje całą specyfikację, uwzględniając nawet konkretne modele grafik GeForce’a jak i Radeona).
Ja sobie takiej sytuacji nie wyobrażam. A nawet jeśli ów „doradca” zlitowałby się nad nieznającym się na komputerach kliencie, to mógłby mieć problemy w pracy. Żaden sklep nie płaci bowiem „doradcy klienta” za doradzanie klientom, tylko za sprzedaż produktów z jego oferty.
Ów “doradca klienta” zapewne sprzeda laptopa ze średniej półki, oczywiście z przedłużoną gwarancją. A jeżeli jest skutecznym sprzedawcą, to również z kompletem szmateczek, czyścików, myszek, klawiatur, powerbankiem, itd. Sam laptop natomiast będzie albo najdroższy albo przestarzały.
Designed by Creative Pack / Freepik
Podobnie, „doradca klienta” w Deutsche Banku nie powie nam:
Proszę Pana, w pełni rozumiem, że chce mieć Pan darmowe konto bez dodatkowych warunków. Zgadzam się, w Pańskiej sytuacji to najlepszy wybór. Niestety, nie mamy takich kont w ofercie, u nas za kartę płaciłby Pan 8 złotych, a za wypłaty z bankomatów poza naszą siecią – 3 złote. Proszę się udać do Nest Banku, Idea Banku lub Alior Banku. Tam mają w ofercie w pełni darmowe konta.
Raczej będzie opowiadał o “bezpłatnym” koncie dbNet. O opłatach wspomni dopiero, gdy przekona nas do zmiany nawyków i przerzucenia się z gotówki na kartę płatniczą. Tak bezpieczniej, tak wygodniej, itd. Ale przede wszystkim, skoro i tak płacimy kartą, to konto będzie dla nas w pełni bezpłatne.
Przy okazji może uda mu się sprowadzić rozmowę na temat polityki, a docelowo emerytur. Przyzna nam rację, że Państwo nic nie da, emerytur nie będzie i zapewni, że dawno nie rozmawiał z kimś tak bystrym, tak mądrym. A skoro taki bystry, taki mądry, na pewno nie musi się martwić o emeryturę, bo na pewno już ma skuteczny plan. Nie ma? No, to dobrze się składa.
Bo ja tu mam dla Pana takie rozwiązanie…
Dlatego osoby zajmujące się wyłącznie sprzedażą produktów finansowych, nie powinny być nazywane doradcami finansowymi. To są pośrednicy finansowi, a czasem zwykli sprzedawcy. Nie ma jednak co narzekać, że na świecie się da, a w Polsce nie. W Polsce też można, tylko Polacy i polski system finansowy muszą do tego dojrzeć.
Można znaleźć sporo podobieństw pomiędzy współczesnym polskim rynkiem doradztwa i pośrednictwa finansowego oraz jego amerykańskim odpowiednikiem z lat siedemdziesiątych. Tam też nie było doradców, tylko sprzedawcy (znaczy się – pośrednicy).
Historia doradztwa finansowego w USA
12 grudnia 1969, hotel O’Hare Inn w Chicago, przy lotnisku o tej samej nazwie. Odbywa się właśnie spotkanie trzynastu osób, pracujących w branży finansowej. Nastroje inwestorskie nie są najlepsze, recesja trwa już od roku i końca nie widać. Klienci tracą, denerwują się. Podczas tego spotkania jeden ze sprzedawców, Loren Dunton, zaproponował wspólne stworzenie nowego zawodu: planisty finansów osobistych.
Ta grupa ludzi nie zebrała się przypadkowo. Łączyło ich to, że podczas sprzedaży funduszy inwestycyjnych, pomagali klientom uporządkować swoje finanse. Pomysł przypadł im do gustu; postanowiono więc założyć organizację non-profit która przygotowałaby kurs szkoleniowy. Nazwano ją International Association of Financial Planners, a kurs: College for Financial Planning. Początki były ciężkie i dopiero w 1973 roku pierwsi absolwenci ukończyli kurs. Rok później, na pierwszym konwencie IAFP zgromadziło się ponad 500 członków organizacji (źródło Dunton.org).
Początkowo planista finansowy wciąż sprzedawał produkty finansowe, jednak z upływem czasu charakter pracy się zmieniał. Odchodzono od produktów, koncentrując się na potrzebach finansowych klientów. W 1985 roku powołano samodzielną instytucję akredytującą: Certified Financial Planner Board of Standards Inc. CFP Board rozpoczął współpracę z 20 uniwersytetami, które zaczęły kształcić Planistów Finansowych. Obecnie CFP Board akredytuje 300 programów na 190 uczelniach wyższych (Kate Mc Bride 2005).
Pierwsze próby doradzania w Polsce
W Polsce też widać, że pośrednicy finansowi starają się wnieść „wartość dodaną”. Niektórzy robią to naprawdę, przy okazji pośrednictwa, pomagając klientom w innych wymiarach finansów osobistych, a niektórzy tylko udają, że robią coś więcej.
Znam takich pośredników, którzy starają się klientowi uchylić nieba, chociaż wcale nie muszą. Analizują umowy przedwstępne, edukują z zakresu elementarnych podstaw finansów osobistych („zrób poduszkę bezpieczeństwa i odkładaj na emeryturę”) czy nawet próbują znaleźć dla klienta na własną rękę dobrą lokatę czy obligacje korporacyjne. A przecież nikt im za to nie zapłaci.
Designed by Freepik & Keep Simple
Sam należę do takich osób. Nie czuję potrzeby sprzedaży kredytu czy ubezpieczenia każdej osobie, z którą rozmawiam. Chcę jednak każdemu pomóc, jednocześnie upewniając się, że ta osoba wie, w jaki sposób mnie wynagrodzić. Zdarzyło mi się więc robić Plany Finansowe, uczyłem przygotowywania budżetu domowego, pomagałem robić bilans majątkowy – bez żadnych opłat.
Jeżeli potrzebujesz pomocy w uzyskaniu kredytu, lub znasz osobę, która takiej pomocy potrzebuje – chętnie pomogę! Wystarczy, że skorzystasz z formularza kontaktowego.
Znam też takich „doradców finansowych”, którzy znajdują niezwykłe nazwy dla zwykłych czynności sprzedażowych. Oni nie badają potrzeb (pierwszy etap procesu sprzedaży). Oni przeprowadzają „analizę finansową”, robią „plan inwestycyjny” czy „plan finansowy”. O dziwo jednak, wszystkie te działania pokazują, że
w Pani sytuacji trzeba regularnie oszczędzać, a zacząć jak najszybciej. Na szczęście mam dla Pani rozwiązanie, które w pełni zaspokoi Pani potrzeby…
I tak owi “doradcy” sprzedają ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (tzw. „Unit Linki”, „Regsy”, „Polisy inwestycyjne” czy „Programy Regularnego/Długoterminowego Oszczędzania”). A gdy Unit Linki staną się w końcu bardziej opłacalne dla klienta niż towarzystwa ubezpieczeniowego i pośrednika finansowego, znajdzie się inny “opłacalny” produkt, który będzie można sprzedawać jako remedium na wszystko.
Dlaczego w Polsce nie ma doradców finansowych?
Dużo się u nas rozmawia o potrzebie certyfikacji doradztwa finansowego. Wyraziłem już moją opinię o EFFP i EFPA. Zrobienie dużo bardziej prestiżowego CFP w Wielkiej Brytanii jest tańsze, niż zrobienie EFA EFPA lub EFC w Polsce. Z mojej perspektywy wygląda to tak, jakby wymienione dwie instytucje miały bardziej zarabiać niż certyfikować – a nie o to chodzi.
Wolałbym, by barierą dla kandydata na doradcę finansowego była bariera nauki, wyszkolenia, a nie bariera finansowa. Inna sprawa – dlaczego do uzyskania certyfikatu wymagane jest ukończenie akredytowanego kursu czy szkolenia? Studia podyplomowe, które trzeba zaliczyć by móc podejść do egzaminu na EFA EFPA kosztują prawie 10 tysięcy złotych. Ja jednak zdałbym egzamin bez tego kursu – tak samo jak EFG i EFC.
Mógłbym zapłacić 500-1000 złotych za egzamin EFA EFPA lub EFG+EFC. Nie potrzebuję kursów, wystarczy mi zakres wymaganego materiału i sam się przygotuję. Nie mam jednak zamiaru płacić 10 razy więcej. Jak to wygląda w przypadku prawdziwych certyfikatów? Robiąc CFP czy CFA płacę za egzamin, otrzymuję w jego cenie materiały do nauki. Nikt ode mnie nie wymaga płacenia za kursy czy studia – chociaż oczywiście mogę to zrobić.
Z tego powodu nie widzę możliwości, by certyfikaty EFFP i EFPA miały pełnić większą rolę na rynku, poza rolą fajnego gadżetu. Prawdziwą certyfikacją będzie CFP, o ile akredytacji nie uzyska jakiś podmiot, który będzie chciał na tym robić biznes.
Droga do uzyskania akredytacji jest jednak długa i wyboista. Najpierw muszą pojawić się klienci gotowi zapłacić za usługę doradztwa finansowego. Obecnie wielu takich klientów nie ma.
Gdy klienci będą gotowi płacić za usługę planowania finansowego, gdy instytucje będą certyfikować na wysokim poziomie i po rozsądnej cenie, to pojawią się też doradcy finansowi w Polsce.
Historia pośrednictwa finansowego w Polsce
Pierwsze firmy pośrednictwa finansowego funkcjonowały w systemie MLM. W 1992 swoje struktury w Polsce zaczęła budować niemiecka firma OVB Allfinanz. W 2002 roku część jej struktur się usamodzielniła, tworząc firmę Efect (od 2008 znaną jako Phinance). W 2002 roku powstało również Polskie Doradztwo Finansowe. Firmy te, zbudowane na modelu niemieckim, koncentrowały się na inwestycjach. Mimo że teoretycznie były ogólnopolskie, skala działania do 2002 roku była raczej skromna.
Ponadto, na początku XXI wieku Polacy woleli się zadłużać, niż inwestować. Dochody rosły zdecydowanie szybciej niż świadomość finansowa. Dlatego pierwsza firma pośrednictwa finansowego, działająca na dużą skalę, powstała w 2000 roku i skupiła się na pośrednictwie kredytowym.
Był to internetowy portal Expander.pl, który z czasem przeniósł się z internetu do stacjonarnych oddziałów. Sukces Expandera (założonego przez Softbank, obecnie powiązanego z Avivą; członka Związku Firm Pośrednictwa Finansowego) sprawił, że pojawiło się dosyć dużo środków finansowych na rozwój rynku. Pojawiły się kolejne firmy:
Xelion Doradcy Finansowi (powstał w 2003; powiązany z Pekao SA; członek ZFPF), Open Finance (powstał w 2004; powiązany z Getin Bankiem; członek ZFPF), Dom Kredytowy Notus (powstał w 2004; od 2016 powiązany z Nationale Nederlanden; członek ZFPF), Goldenegg (powstał w 2004; przejęty w 2009 przez A-Z Finanse), Money Expert (powstał w 2005; ogłosił upadłość w 2013), A-Z Finanse (powstał w 2006; ogłosił upadłość w 2012), emFinanse/Aspiro/mFinanse (powstał w 2006; powiązany z mBankiem; członek ZFPF), Doradcy24 (powstał w 2006; członek ZFPF), Gold Finance (powstał w 2007; członek ZFPF).
W 2008 roku pośrednicy powołali Związek Firm Doradztwa Finansowego, w 2017 roku (po wejściu w życie ustawy regulującej nieco pośrednictwo finansowe) przemianowany na Związek Firm Pośrednictwa Finansowego.
Rozwój pośrednictwa finansowego wynika nie tylko z popytu na tego typu usługi, ale również z otwartości banków na współpracę. Pośrednicy finansowi okazali się szansą na obniżenie kosztów stałych przez banki. Obecnie banki nie tylko chętnie współpracują z pośrednikami. Banki się z nimi liczą.
Oferta prezentowana w oddziałach banków musi być taka sama, jak ta dostępna u pośredników. Czasem nawet się zdarza, że bank próbując przekonać pośrednika do sprzedaży swoich produktów, przygotowuje dla niego specjalną ofertę, lepszą niż dostępna w swoich oddziałach.
Nie ma nic za darmo
Jak głosi jedna z fundamentalnych zasad ekonomii nieznanego autora, nie istnieje coś takiego jak darmowy obiad (zgodnie z zasadą, że mądre rzeczy mogą mówić tylko mądrzy ludzie, No Free Lunch wkłada się w usta Milton Friedmana; jest to jednak mało prawdopodobne. Pierwszy raz publicznie użył tego stwierdzenia wojskowy statystyk Leonard Porter Ayres, nie jest on jednak autorem – źródło). Absolutna racja, nie mam zamiaru jej podważać. Pamiętajcie jednak, że ekonomia to bardzo skomplikowany zbiór powiązanych ze sobą systemów. Bardzo często zdarza się, że przy jakimś zjawisku jeden z podmiotów otrzymuje coś całkowicie za darmo. Tak jest też w tym przypadku.
Proces pośrednictwa kredytowego angażuje głównie trzy strony: Ciebie (klienta), mnie (pośrednika) oraz bank. Twoje interesy są przeciwstawne interesom banku. Ty chcesz jak najmniej zapłacić za kredyt, bank chce jak najwięcej zarobić. Ja natomiast chcę, by ktoś mi zapłacił za to, że połączę Ciebie z bankiem.
Mogłoby się wydawać, że bank mnie nie potrzebuje; przecież sam znajdzie sobie klienta. Tobie z pewnością się przydam – zaoszczędzisz czas, będziesz bezpieczniejszy, przypilnuję, byś nie wpadł w jakieś bagno. To Ty więc powinieneś mi płacić. Gdyby tak było, nie musiałbym zawierać żadnych umów z bankami, działałbym tylko i wyłącznie w Twoim interesie i na Twoje zlecenie. No tak, ale Polacy nie są jeszcze gotowi, by płacić za doradztwo finansowe.
Okazuje się jednak, że bank też może uzyskać konkretne korzyści dzięki pośrednikom finansowym. Gdyby pośredników nie było, bank musiałby sam znaleźć klienta, czyli ponieść pewne koszty, nie wiedząc, czy się zwrócą. Musiałby zapłacić za reklamy kredytów hipotecznych w internecie, może nawet uruchomić kampanię reklamową w telewizji.
Widzieliście jakąś reklamę kredytu hipotecznego w TV? Eurobank z Piotrem Adamczykiem w 2013, Polbank EFG w 2009… mało tego. Porównajcie z lokatami czy kredytami gotówkowymi. Kampania reklamowa kosztowałaby dosyć dużo – nie wiadomo jednak, czy jacyś klienci by przyszli. Bank poniósłby ryzyko:wydał pieniądze nie wiedząc, czy je odzyska.
Ale kampania reklamowa to nie wszystko. Bank musiałby mieć w większości oddziałów doradców hipotecznych. A doradca hipoteczny to zaawansowana półka bankowości. To musi być osoba z wiedzą, doświadczeniem, której trzeba płacić odpowiednie wynagrodzenie. I to co miesiąc, niezależnie od tego, czy klienci będą. Mnożą się kolejne koszty stałe. A większe koszty stałe to większe ryzyko działalności.
No, tak. Ale nie trzeba płacić pośrednikom!
Owszem, nie trzeba. Ale pośrednikom nie płaci się stałych pensji, otrzymują prowizję za sprzedaż. To są koszty zmienne. Koszty zmienne nie wpływają na ryzyko działalności.
Skoro działalność jest bardziej ryzykowna, właściciele (np. akcjonariusze) oczekują większej stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału – rośnie więc koszt kapitału własnego. A gdy rośnie koszt kapitału, zmniejszają się zyski.
Nawet jeżeli wszystko się zbilansuje – czyli koszt pozyskania klienta, jego obsługi i droższego kapitału własnego wyniesie tyle samo, co prowizja dla pośrednika, to pozostaje jedna kwestia. Działalność banku bez pośredników jest bardziej ryzykowna. W dobrych czasach nic się nie stanie, ale gdy przyjdą złe czasy… Too big to fail już nie działa. Lehman Brothers upadło, może upaść i polski bank.
Tak więc, bankom również się opłaca korzystanie z pośredników. Banki o tym wiedzą, i z pośredników korzystają. Koniec końców, jest to więc usługa dla banków – dzięki niej mogą obniżyć ryzyko działalności. I właśnie za to banki płacą, a Ty masz moje usługi za darmo.
Kiedy w Polsce pojawią się doradcy finansowi?
Rynek pośrednictwa finansowego rozwija się bardzo dynamicznie. Co jakiś czas pojawiają się pomysły, co można zmienić w Polsce, by rynek zaczął szybciej dojrzewać. Patrząc jednak na historię doradztwa finansowego w innych krajach, nie jestem pewien, czy to dobry pomysł. W USA certyfikacja powstała w wyniku oddolnej inicjatywy. Podobnie powinno być w Polsce.
Owszem, nie zawsze było kolorowo, dochodziło do nadużyć, zdarzały, i wciąż się zdarzają nieuczciwi i nieetyczni pośrednicy. Mimo to w ostatecznym rozrachunku pośrednicy finansowi robią więcej dobrego niż złego. Kiedyś – może już niedługo – minie szał na agresywną sprzedaż produktów finansowych. Polscy konsumenci stają się coraz bardziej świadomi, wymagają coraz większej profesjonalizacji i coraz chętniej się uczą.
Przyjdzie taki czas, że przeciętny Kowalski będzie wiedział co to jest inflacja, a od pośrednika finansowego będzie oczekiwał większej wiedzy. Będzie myślał o finansach, zastanawiał się i pytał. Zabraknie miejsca dla sprzedawców, którzy nie wiedzą co to jest rzeczywista stopa procentowa.
Klienci będą chcieli, by pośrednik przeliczył zdyskontowane przepływy pieniężne w ramach kredytu, a potem wskazał, która oferta jest opłacalna rachunkowo, która ze względu na ryzyko, a która całościowo w ramach finansów osobistych. W starciu z dobrą analizą nawet najlepszy sprzedawca wymięknie.
Ustawa o kredytach hipotecznych i pośrednictwie kredytowym
Tuż po napisaniu tego oraz poprzedniego rozdziału Elementarza Finansów Osobistych, światło dzienne ujrzał projekt ustawy o kredycie hipotecznym i nadzorze nad pośrednikami finansowymi. Dzieje tej ustawy były burzliwe – mogło nawet dojść do bardzo dużej ingerencji w rozwój rynku i całkowitego zakazu pobierania prowizji za pośrednictwo. Szczęśliwie jednak, ustawa przybrała bardzo dobry kształt, po części regulując rynek pośrednictwa kredytowego. Więcej o ustawie o kredytach hipotecznych i pośrednikach możecie przeczytać na blogu.
Główne zmiany w pośrednictwie finansowym to:
-
zakaz nazywania się “doradcami” przez podmioty, które wynagradzane są przez banki za sprzedaż kredytów;
-
konieczność rejestrowania się pośredników kredytów hipotecznych w KNF – koszt to 600 złotych za każdego pośrednika i za jego każdego pracownika;
-
konieczność informowania klienta o wynagrodzeniu otrzymywanym od banku za usługę pośrednictwa.
Ale potrzebuję pomocy w planowaniu. Teraz!
Pod koniec 14 rozdziału obiecałem powiedzieć Wam, kto może pomóc w przygotowaniu Planu Finansowego. Po przeczytaniu rozdziału 15 wielu z Was mogło dojść do wniosku, że nikt Wam nie pomoże i jesteście skazani wyłącznie na siebie. Ten wniosek jest w dużej mierze poprawny.
Designed by Javier Sánchez Mingorance / Freepik
Najlepszym doradcą finansowym jest osoba, którą codziennie rano widzisz w lustrze, czyli Ty sam. Nawet korzystając z usług planisty finansowego trzeba mieć na tyle rozwiniętą świadomość finansową, by rozumieć co on mówi i wiedzieć jak przygotowany Plan Finansowy wdrażać w życie. Gdy nie ma możliwości skorzystania z usług planistów finansowych, świadomość finansowa staje się jeszcze bardziej potrzebna.
Pierwszą linią pomocy są strony i blogi o finansach osobistych. Jest jednak wiele tematów, o których przeczytacie jedynie w książkach. Podczas wyznaczania celów finansowych, planowania swojej kariery najlepszą pomocą będzie literatura motywacyjna oraz podręczniki dla coachów.
Przy liczeniu i szacowaniu wynagrodzeń można skorzystać z portalu wynagrodzenia.pl. Przydatne informacje możecie też znaleźć na stronie GUS.
Jeżeli po przeczytaniu książek wciąż nie wiecie czego chcecie od życia i od siebie, macie jeszcze możliwość skorzystania z pomocy coachów, doradców zawodowych czy nawet psychologów.
Bardzo polecam uczęszczać również na szkolenia, warsztaty i prelekcje. Można znaleźć dużo ciekawych wydarzeń w bardzo niskich cenach (a nawet bezpłatnych, chociaż w mniej ciekawych godzinach).
By otrzymywać info o wydarzeniach z pierwszej kategorii (tanie i w rozsądnych godzinach), dobrze jest polubić facebookowe strony okolicznych organizacji wspierających przedsiębiorczość oraz dołączyć do grup na Facebooku.
Wydarzenia z drugiej kategorii (darmowe i w godzinach pracy) są organizowane przez organizacje studenckie i koła naukowe. Szczególnie polecam wydarzenia organizowane przez Studenckie Forum Business Centre Club, ogólnopolską organizację studencką. Ma swoje oddziały we wszystkich wojewódzkich miastach, więc jest duże prawdopodobieństwo, że działa również w Waszych okolicach.
Studenckie Forum BCC organizuje bardzo dobre merytorycznie projekty, w szczególności Festiwal Przedsiębiorczości BOSS, Inteligencję Finansową oraz warsztaty dla przedsiębiorczych kobiet. Sam w tej organizacji działałem przez 6 lat i byłem Przewodniczącym Regionu Wrocław, więc wiem, co polecam.
Ale SF BCC to nie jedyna organizacja studencka. Musicie sami się dowiedzieć co się dzieje w Waszej okolicy. Mogę jeszcze dodać, że we Wrocławiu większość szkoleń typowo ekonomicznych odbywa się na Uniwersytecie Ekonomicznym.
Uważajcie jednak na szkolenia, których celem jest nakłonienie Was do inwestycji w konkretne produkty (najczęściej organizowane przez pośredników finansowych, zwłaszcza firmy typu MLM). Bardzo często (choć nie zawsze) to strata czasu.
O pomoc przy obliczeniach może być ciężej. Uwzględnianie inflacji, inwestycji, kolejnych wydatków i obliczanie parametrów funduszy, jakie musimy ustalić by zrealizować nasze cele to typowe zadania dla planisty finansowego.
Możecie spróbować go znaleźć przeszukując listę doradców certyfikowanych przez EFFP. Mogę sobie krytykować podejście organizacji, ale fakt jest taki, że kilku prawdziwych doradców finansowych można tam znaleźć.
Możecie skontaktować się ze mną. Zawodowo pomagam znaleźć najlepszy kredyt hipoteczny, jednak finanse osobiste są moją pasją i postaram się pomóc jak tylko będę mógł.
Przy zarządzaniu ryzykiem możecie zapytać pośrednika finansowego lub agenta ubezpieczeniowego, jakie ma propozycje dla Was na zabezpieczenie się przed konkretnymi rodzajami ryzyk. Pamiętajcie, że pośrednik i agent zarabia tylko wtedy, kiedy sprzedaje Wam swój produkt, dlatego też uważnie i na spokojnie przeliczcie wszystkie zaproponowane przez niego rozwiązania.
Korzystając z usług pośredników i agentów, warto prosić o listę produktów, jakie ma on w ofercie. Wiecie wówczas jakie firmy zostały już dla was sprawdzone, a gdzie jeszcze warto się udać.
Pewną nietypową alternatywą dla planisty finansowego może być księgowy.
Zapewne nie każdy się na to zgodzi, i pewnie nie każdy też się nadaje, można jednak spróbować szukać pomocy właśnie u księgowych. Na pewno będzie umiał policzyć zdyskontowane przepływy pieniężne, wartość bieżącą, przyszłą, czy rzeczywistą stopę procentową (gdy podacie mu wzór). Powinien też być dobrym, tańszym substytutem doradcy podatkowego – oczywiście w przypadku prostszych pytań.
Jeżeli jesteśmy już przy podatkach, pomocy możecie też szukać u urzędników w Urzędzie Skarbowym czy w ZUS. Jeżeli będziecie mili i uprzejmi, z pewnością uzyskacie odpowiedzi na trapiące was pytania. Dla urzędnika to też może być miła odmiana, porozmawiać z sympatycznym petentem. Jeżeli boicie się osobistej rozmowy, można wysłać maila lub zadzwonić na infolinię ZUS czy do swojego urzędu skarbowego.
Przy bardziej skomplikowanych kwestiach podatkowych, możecie skorzystać też z prawa do uzyskania interpretacji podatkowej. Interpretacja podatkowa ma ogromną zaletę: jest wiążąca dla Urzędu Skarbowego, ale tylko w danej sytuacji i dla danej osoby.
Nie zapominajmy też o prawnikach. Bardzo często ich usługi słono kosztują, ale są sposoby by porozmawiać taniej lub nawet za darmo. Pamiętajcie jednak, że nie otrzymacie w ten sposób wiążącej porady prawnej, a jedynie sugestie, za które prawnik nie weźmie żadnej odpowiedzialności. Bo to właśnie za odpowiedzialność płacimy prawnikom najwięcej.
Streszczenie:
Doradca powinien dać obiektywną poradę w oparciu o swoje doświadczenie. Jeżeli jego wynagrodzenie zależy od naszej decyzji, istnieje zagrożenie, że będzie próbował nas do niej przekonać, zamiast doradzić najlepsze rozwiązanie. Dlatego trzeba odróżnić doradcę od pośrednika. Doradca jest wynagradzany za doradzanie, pośrednik za sprzedaż produktów i usług finansowych. Doradztwo finansowe narodziło się w USA w latach osiemdziesiątych, jako oddolna inicjatywa pośredników finansowych.
Brak doradców finansowych w Polsce wynika z kilku powodów. Przede wszystkim jest to brak instytucji certyfikujących, niewielka ilość pośredników finansowych, którzy do swojej usługi wnoszą rzeczywiste elementy doradztwa finansowego, niebędące klasycznymi etapami sprzedaży, a także brak gotowości klientów do płacenia za usługi doradztwa finansowego. Pierwsze firmy pośrednictwa finansowego w Polsce funkcjonują od 1992 roku w systemie MLM (OVB, Phinance, Polskie Doradztwo Finansowe). Niezależnie od nich, rozwinęły się również firmy nastawione na pośrednictwo kredytowe (w 2000 roku Expander, a później Xelion, Open Finance, Notus, Goldenegg, A-Z Finanse, Money Expert, Aspiro/mFinanse, Doradcy 24 i Gold Finance). W 2008 roku utworzyły one Związek Firm Pośrednictwa Finansowego.
Każdy jest sam dla siebie najlepszym doradcą finansowym. Ważne jest więc kształcenie świadomości finansowej. Wsparciem w planowaniu finansowym mogą być blogi i strony finansowe, książki, serwisy ekonomiczne i statystyczne oraz szkolenia, warsztaty i prelekcje. Pomocy można szukać również u specjalistów: coachów, doradców zawodowych, psychologów, planistów i konsultantów finansowych, pośredników finansowych, agentów ubezpieczeniowych, pośredników nieruchomości, księgowych, doradców podatkowych czy prawników. W przypadku konkretnych pytań podatkowych można udać się do Urzędu Skarbowego, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych lub skorzystać z interpretacji podatkowej.
Możecie również kontaktować się ze mną – zadawać pytania związane z finansami osobistymi za pomocą formularza na stronie. Świadczę również usługi pośrednictwa finansowego (głównie kredytowego i ubezpieczeniowego, w niewielkim zakresie inwestycyjnego), jeżeli chcecie z nich skorzystać – również zapraszam do kontaktu.
Pojęcia:
interpretacja podatkowa
W poprzednim rozdziale:
przypomnij sobie kim jest doradca finansowy
W następnym rozdziale:
poznasz istotę podatków
Bibliografia:
-
McBride Kate, The history of Financial Planning, Investement Advisor, No. 12/2005, [dostęp elektroniczny: http://www.thinkadvisor.com/2005/12/01/the-history-of-financial-planning?&slreturn=1482098630
-
Waliszewski Krzysztof, Model doradztwa finansowego w obszarze finansów osobistych na tle doświadczeń międzynarodowych, Poznań 2016.